Dwugodzinne przedstawienie to efekt wieloletniej pracy ze zwierzętami. Perfekcyjne choreograficznie, niesamowite widowisko wraz z grą światła i muzyki jest popisem końskiego piękna, elegancji, precyzji i idealnej harmonii ruchów jeźdźca i konia.
Senora, no, no - krzyczał ochroniarz na lotnisku w Jerez de la Frontera, biegnąc za mną w kierunku samolotu, z którego dosłownie przed kilkoma chwilami zdążyłam wysiąść. Pędziłam do samolotu w poszukiwaniu okularów przeciwsłonecznych pozostawionych w kieszonce siedzenia numer 24. Ich brak odczułam w Andaluzji już następnego ranka..
Na razie jednak nie były mi potrzebne. Była godz. 23.57, temperatura sięgała 23 stopni, a ja zaczynałam wizytę w miejscu, którego rytm czułam od dawna.
Urzeczona pięknem koni Pura Raza Espanola (czystej rasy hiszpańskiej) przy okazji oglądania fragmentów spektakli i pokazów z Hiszpańskiej Szkoły Jazdy, odbywających się często przy akompaniamencie rytmów muzyki flamenco, wiedziałam, że muszę odwiedzić Andaluzję. I oto byłam, niepewna, jak wyjdzie zderzenie moich wyobrażeń z rzeczywistością. Właśnie zaczynała się Feria del Caballo w Jerez (targi koni), podczas której przez siedem dni wino, muzyka, taniec i śpiew towarzyszą paradzie koni, bryczek, jeźdźców.
Andaluzy - niewysokie, o dość mocnej, zwartej budowie i szlachetnych ruchach - to urodzeni tancerze. Wystarczą pierwsze sceny spektaklu "Como bailan los caballos andaluces" ("Jak tańczą konie andaluzyjskie"), żeby przekonać się o ich pięknie. Historia powstania rasy sięga drugiej połowy XVI w. W 1567?r. król Filip II polecił wyhodować konia czystej rasy hiszpańskiej, a w 1571 r. ufundował Królewskie Stajnie w Kordowie. Pokazy ujeżdżania były ulubioną rozrywką ówczesnej arystokracji i rodziny królewskiej. Chodziło więc o hodowlę konia o określonych cechach psychicznych i anatomicznych, które już wcześniej zostały określone przez klasycznych Greków jako doskonałe. Mała głowa, łabędzia szyja, zaokrąglony zad, wysoki chód oraz gęste ogon i grzywa posłużyły za model koniuszemu koronnemu Diego Lópezowi de Haro do stworzenia prototypu rasy hiszpańskiej.
Dla mnie spotkanie z andaluzami zaczęło się od zakupu biletów na uroczystą galę w Królewskiej Andaluzyjskiej Szkole Sztuki Jeździeckiej (Real Escuela Andaluza del Arte Ecuestre) w Jerez de la Frontera, która na całym świecie znana jest ze swych tańczących koni. Na wysypanej złotym piaskiem arenie dwa razy w tygodniu odbywa się niezwykły spektakl konnego baletu. Trybuny w krytej ujeżdżalni zawsze są wypełnione po brzegi. Lektor zapowiada wspaniałe widowisko, gdzie piękno hiszpańskiej muzyki łączy się z wdziękiem andaluzyjskich koni.
Akademia pełni rolę ośrodka kulturalno-społecznego. Otoczony ogrodami XIX-wieczny pałac zaprojektowany przez Charles'a Garniera - twórcę paryskiej Opery - mieści też Muzeum Sztuki Jeździeckiej i Muzeum Powozów. W pałacowym patio można obserwować codzienne treningi koni zaprzężonych do lekkich faetonów, land i milordów.Szkołę założył w maju 1975 r. don Álvaro Domecq Romero, autor słynnego pokazu "Como bailan los caballos andaluces". Początkowo rozwijała się pod kierownictwem swojego założyciela. W 1982 r. zarządzanie szkołą przekazano władzom prowincji Kadyksu. W czerwcu 1987 r. król przyjął stanowisko honorowego prezesa placówki oraz nadał jej tytuł Szkoły Królewskiej.
Trafia tam końska arystokracja, starannie wyselekcjonowane ogiery. Dla nich postawiono nowoczesną klinikę weterynaryjną, dwie ujeżdżalnie i pięć stajni. Z głośników dochodzi cicha, relaksująca muzyka, w powietrzu nie latają komary, gzy czy muchy, miły zapach, aż chciałoby się tu zamieszkać. Wszystkie konie są tak czyste, że aż świecą. Pracuje tu ponad 100 stajennych, na trzy zmiany, 24 godziny na dobę. Konie mają prawdziwie królewskie warunki. Pochodzą z własnej hodowli, czasem są też kupowane od prywatnych hodowców oraz z Yeguada Militar, czyli hodowli wojskowej, która oddaje swoje wierzchowce do treningu. Zwierzęta zaczynają pracę w wieku 3-4 lat, a występują nieraz nawet po 20 roku życia.
Ta szkoła to marzenie adeptów dresażu, czyli ujeżdżania. Egzaminatorzy każdego roku wybierają tylko czterech najbardziej utalentowanych jeźdźców. Od niedawna o przyjęcie do grona uczniów starać się mogą nie tylko Hiszpanie, ale i obywatele krajów Unii Europejskiej oraz... kobiety. Muszą poświęcić cztery lata na żmudną, codzienną pracę, żeby uzyskać efekty choć trochę zbliżone do tych, które prezentują medaliści olimpijscy z Aten - Ignacio Rambla i Rafael Soto. Uczniowie szkolą się też w rymarstwie (naprawie siodeł i ich szyciu), razem ze stajennymi dbają o porządek w stajni, czyszczą boksy, karmią konie oraz przygotowują je do treningu dla siebie i nauczycieli. W klinice weterynaryjnej uczą się opiekować kontuzjowanym czy chorym zwierzęciem.
Kiedy do Jerez? Czytaj cały tekst i oglądaj filmy z pokazów w serwisie Logo24>>